środa, 25 kwietnia 2018

Pozostawieni w polu





Zamroczone kąty, zaokienna noc
z czarnym kotem na blaszanym dachu.
Strofy bezmiernych oceanów rozlane z róż,
bzów, konwalii, koniczyn i stokrotek,
łopianów, zawilców - też.
Perze poza uniesieniami.
Wyrwać chcesz, coraz mocniej
palce wciskasz w ziemię.
Nie wyciągniesz,
dłoń nie sięga, zostają.
Szukanie głębiej rozdrażnia.
Zamęczyć się?
To szkodniki,
w życie wprowadzą swoje obyczaje.
Nie pozwolić! Rwać, wyciągać, trzebić!
Kilka dni, których nie ma
- mocniej wychylą się z ziemi, korzenią.

Słabsi od chwastów,
bez wysiłku wydarci z – razem,
w zamroczonych kątach zaokiennej nocy.



















4.08









5 komentarzy:

  1. kiedy idzie się przez zieleń wiosny
    umalowanej jak panna na wydaniu
    odczuwa się wewnętrzną radość
    z wstajacego życia

    moje ciało ginie
    normalnie
    jak uschniete gałęzie
    zeszłorocznej jesieni

    nie wypuści już zielonego listka
    ale w umyśle
    tworzą się słowa
    gęste od żalu

    zwięczone pytaniami
    od milionów czasów
    od niewiadomej
    treści istnienia

    po co jednak pytać
    skoro odpowiedź tkwi
    w rozszalałej orgii kolorów
    zapachu

    ciepła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rysio, bardzo dziękuję.
      To dobrze, że znowu poezja w Tobie.
      Strofy - to życie, które zostało z nami do później.
      U mnie wciąż chłód, dni między/deszczowe.
      Pozdrowienia.

      Usuń
  2. w głębinę
    czeluść niedostępną
    aby wydrzeć to
    co darowane
    co
    istnieniem
    chwast człowieczy
    wpijający się
    w krągłość nieodgadnionego
    życie
    drapieżne pazury
    gardła pijące krew

    to nie noc
    to światło kwitnące
    na upodleniu ludzkości
    zdeptane piękno

    sięgasz dłonią w głębiny zła
    nie sięgniesz
    nie zerwiesz
    nie przywrócisz

    zaokienna noc przeminie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi


    1. choćby do krwi z dartej skóry
      pragnienie ostrzyć 
      sięgnąwszy życiu
      różę
      przyszłości przeznaczoną
      do oczarowania

      nieulęknionym patrzeniem
      zaznaczony oddech
      powstrzymać od niebytu

      ignorowane zło
      nich się nie podniesie

      ponad
      ja
      ty


      Usuń
  3. Słabsi od chwastów, powiadasz? Szukając podobieństw u ludzi, w mocno uproszczonym stylu: Cesarstwo Rzymskie - z pozoru niezniszczalne - upadło, za pomocą barbarzyńców (chwasty?) i własnych wad (inne szkodniki wewnętrzne). Czy myślisz, że teraz "potężne" cywilizacje zachodu nie mogą upaść choćby pod naporem barbarzyńskiego wschodu czy południa? "Słabsi od chwastów"... Tak. A spójrzmy na Niemcy Hitlera. Wcześniej kraj o wysokiej kulturze, dobrowolnie wyniósł do władzy dyktatora, omamiony mrzonkami o wyższości swojej rasy.
    Uff, zapędziłem się. Jednak historia nas uczy, że niczego nie uczy.
    Chwasty zawsze będą silniejsze a wiesz, dlaczego? Bo nauczyły się walczyć ze wszystkim, co stara się je zniszczyć. Nie utraciły ducha walki. Nigdy nie spoczną, w odróżnieniu od nas, którym wystarcza "ciepła woda w kranie", której i tak w każdej chwili może zabraknąć.
    Nie da się tego tematu wyczerpać. Popatrz tylko, poruszyłaś mały kamyk i ...
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń