poniedziałek, 16 września 2019

Może skręcą






Psy, z braku innego zajęcia,
zza płotów szczerzą kły,
szczekają na przechodniów.
Może i im żal września,
który już się nie powtórzy?
Południowe słońce dociepla dzień.
Nad Zatoką wciąż przechadzają się ci,
którzy przyjechali pobyć
choć chwilę między wodą a niebem.
Popatrzeć w błękity. Posłuchać
o czym rozprawiają nadlatujące mewy.
Marzyć, że kiedyś
będą szli brzegiem we dwoje.

Deptakiem podążają młodzi z dzieciarnią.
Przez wydmy swoje deski
ciągną do wody opakowani „pianką”,
im nie chce się myśleć,
wiedzieć, że po wydmach…

Nie ma muszelek.
Piasek obojętnie usuwa się spod nóg.
Nad domami przeleciały aż dwa
klucze dzikich kaczek.
Dziwne, bo nie kierowały się na południe
tylko na zachód. Może później skręcą…
W dobrej widoczności
nietrudno wypatrzyć nitkę Półwyspu,
na jego końcu Hel,
przerzucić myśli na otwarte morze,
dalej posłać wspomnienia,

aż na Wyspę. Straconą na zawsze.
Że śni się, że staje w oczach, że wciąż
wołają echa dni fiordom oddanych – Ona
może powtarzać albo milczeć.
Częściej nic nie mówi.
Tylko że tam nadal o tej porze rudzieją
dzikie wrzosy i trawy - a ostrogowe głazy,
jak wiedźmy, wabią fale
żeby podbiegając - się roztrzaskiwały
o skaliste brzegi, albo łagodnie
docierały tam, gdzie drobniejsze kamienie
pozwalają im rozlać się leniwie...
Mówią Jej – nie można
żyć wspomnieniami.
Najważniejsza jest przyszłość.
Niech zapewniają…
Przyszłości nie zna. Nikt nie odgadnie…
Wyspa wypełniła Jej żyły,
przemieszała się z krwią.
Wszczepiła chorobę tęsknoty. I strach.

Boi się, bo wie, że walka z czasem
jest bez sensu - zaczął spadać,
pędzić jak wodospad
w porze ulewnego deszczu.
Jest coraz starsza, a on bezduszny.

Nad Zatoką owiał Ją tamten wiatr…








10 komentarzy:

  1. I co tenże wiatr opowiada? Nie jest zagniewany, jak nieraz bywał. Jednak, skoro Ona go poznała (mówiąc: Tamten) to i On poznał. I "owiał" nie usiłując przepędzić. Może i wiatr ma wspomnienia, widzi, co kiedyś dojrzał i może nie dość docenił.
    Coś się zmienia, wygląda niby tak samo ale to już nie to samo. Skoro nie można tego zmienić - pozostaje chłonąć wszystkimi zmysłami nieraz opakowując obrazami z kiedyś.
    Przyniosłem kawę, ale wiem, że już nie na dziś. Przeczytałem spory artykuł na temat nieszkodliwości kawy a nawet jej zbawczego wpływu na tę najgorszą, najbardziej straszącą chorobę. Wierzyć-nie wierzyć? Kiedyś mówiono, że emerytom i rencistom wolno przechodzić w każdym miejscu przez jezdnię nawet na czerwonych światłach. Czyż to nie z tej samej filozofii?
    Cieszy mnie, że mogłem tu wpaść. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. LE, dziękuję za rozróżnienie tych wiejących, niekiedy z taką samą siłą, ale w różnych okolicznościach - ich napór tworzy odmienne przeżycia.
      Dziękuję też za kawę. Miałam spora przerwę w jej zaparzaniu, dlatego chętnie dzisiaj napije się Twojej.
      Do później, LE, ciepło Cię pozdrawiam.

      Usuń
  2. Byłam ponad sześć tygodni w wakacje
    w Trójmieście, żeby pobyć
    "między wodą a niebem". :)

    Teraz wróciłam i jestem i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JoAnko, byłaś blisko, bliziutko...
      Bardzo się cieszę, że mogłaś. Dobrze wykorzystałaś ten czas mimo chimernej pogody. Kto wie, może wjechałaś na Kamienną Górę w Gdyni?
      Dziękuję za pozdrowienia, też bardzo ciepło pozdrawiam Ciebie.

      Usuń
  3. Dziś piękna niedziela, słońce wróciło na chwilę. Byłam nad brzegiem szukac czapli, znalazłam kruki. Ludzie protestują, chcą je ochronić przed wiatrakami, i orły i siebie samych. Czy będzie to walka z wiatrakami czas pokaże. Na razie znów sa silni tą jednością, którą tak u nich podziwiam.
    Kawę przynisłam dla Ciebie i dla czekających na Ciebie.
    <3 J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Moja J., sama widzisz - jak dobrze, że mam Ciebie, że tam.
      Niekiedy chcę zacząć zapominać, ale tak jest tylko wtedy, gdy zbyt długo szukam sił...
      Pozdrawiam Was wszystkich, Tobie życzę sukcesu w nowo otwartej galerii.
      Dzień już krótki, prawda?
      Do później.

      Usuń
  4. wiatr...
    ciekawe... ruch drobinek atmosfery
    a przecież my lecimy w przestrzeni,
    w czasie
    sekunda po sekundzie zostawiamy przeszłość
    nasz czas przecież wymyślony
    niknie
    patrzymy w niebo, w miliardy gwiazd
    a przecież to złudzenie
    bo światło tych gwiazd
    dociera tutaj miliony lat...

    wyspa... piasek... muszelki
    gdzieś to było nie tak dawno
    70 – 80 lat temu....

    to nieprawda, że nie można żyć wspomnieniami
    bo coż nam pozostaje oprócz nicości

    przeżyłaś te dni
    kiedy dzien i noc się splątały

    a teraz trwa wspomnienie
    i ono jest istotą poza mgłą

    i dobrze

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Przekonaliśmy się, Rysio, że każde trwanie dociera do ściany, granicy. Przedtem jeszcze można coś zrobić, tak jak powiedziałeś - żyć wspomnieniami, szczególnie miłymi duszy.
      Tej prawdy trzymajmy się wszyscy jak najdłużej.
      Dołączam pozdrowienia, zawsze ciepłe.

      Usuń
  5. Jeszcze żyję i patrzę na świat człowieka z przerażeniem
    zapraszam na mój blog

    OdpowiedzUsuń