poniedziałek, 23 marca 2020

Przegrany wyścig








Dotkliwie wiesz, jak boli,
gdy nie  dogania się chwil,
które odchodząc
nie powiedzą - do zobaczenia,
bo nigdy nie wracają.                                                                       
Nie trzeba o nich myśleć,
niewiernych.
Za to przyjmować  czas
przed tobą,
mimo, że tajemnicą pisany.















R., 22.03.2014

2 komentarze:

  1. Takie podejście, choć właściwe - jest najtrudniejsze. Nasze lęki mają mocne podstawy: wszak nikt nie wie, co jest za tym zakrętem, za nocą, za dniem, za chwilą, która nadejdzie. A człowiek niestety sam musi kroczyć w nieznane...
    Najłatwiej nie myśleć, może kilka łyków kawy, może odrobinka wspomnień? Wszystko, co pomoże jest dobre.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo mówiło się o tym, żeby nie żyć wspomnieniami,
      bo przyszłość jest najważniejsza.
      Teraz... to one może będą dawały wytchnienie,
      jakieś podparcie chwiejnych dni.
      A my, w silniejszych chwilach, podejmiemy próby refleksji,
      zaparzenia kawy - tak po prostu, zwyczajnie,
      jakby można było właśnie nią wygnać obecne -złe- w nicość.

      Do później, LE, pozdrowienia od nas.

      Usuń