Dotkliwie wiesz, jak boli,
gdy nie dogania się chwil,
które odchodząc
nie powiedzą - do zobaczenia,
bo nigdy nie wracają.
Nie trzeba o nich myśleć,
niewiernych.
Za to przyjmować czas
przed tobą,
mimo, że tajemnicą pisany.
Takie podejście, choć właściwe - jest najtrudniejsze. Nasze lęki mają mocne podstawy: wszak nikt nie wie, co jest za tym zakrętem, za nocą, za dniem, za chwilą, która nadejdzie. A człowiek niestety sam musi kroczyć w nieznane... Najłatwiej nie myśleć, może kilka łyków kawy, może odrobinka wspomnień? Wszystko, co pomoże jest dobre. Pozdrawiam serdecznie
Dużo mówiło się o tym, żeby nie żyć wspomnieniami, bo przyszłość jest najważniejsza. Teraz... to one może będą dawały wytchnienie, jakieś podparcie chwiejnych dni. A my, w silniejszych chwilach, podejmiemy próby refleksji, zaparzenia kawy - tak po prostu, zwyczajnie, jakby można było właśnie nią wygnać obecne -złe- w nicość.
Takie podejście, choć właściwe - jest najtrudniejsze. Nasze lęki mają mocne podstawy: wszak nikt nie wie, co jest za tym zakrętem, za nocą, za dniem, za chwilą, która nadejdzie. A człowiek niestety sam musi kroczyć w nieznane...
OdpowiedzUsuńNajłatwiej nie myśleć, może kilka łyków kawy, może odrobinka wspomnień? Wszystko, co pomoże jest dobre.
Pozdrawiam serdecznie
Dużo mówiło się o tym, żeby nie żyć wspomnieniami,
Usuńbo przyszłość jest najważniejsza.
Teraz... to one może będą dawały wytchnienie,
jakieś podparcie chwiejnych dni.
A my, w silniejszych chwilach, podejmiemy próby refleksji,
zaparzenia kawy - tak po prostu, zwyczajnie,
jakby można było właśnie nią wygnać obecne -złe- w nicość.
Do później, LE, pozdrowienia od nas.